zły-wilk zły-wilk
99
BLOG

Referendum ws. finansowania partii politycznych

zły-wilk zły-wilk Polityka Obserwuj notkę 3

W ustawie budżetowej na 2014 na finansowanie partii politycznych zarezerwowano kwotę 54,6 mln zł. Czy to dużo, czy mało? Jak podaje Ministerstwo Finansów, szacunkowe wydatki budżetu państwa w 2014 roku wyniosły 312 520,2 mln zł.

Oznacza to, że wydatki na finansowanie partii politycznych stanowiły mniej niż 0,02% wszystkich wydatków budżetowych. Z puntku widzenia całości budżetu nie ma żadnego znaczenia ewentualne zaoszczędzenie 0,02% budżetu. Robienie na ten temat ogólnopolskiej debaty i referendum jest po prostu idiotyczne. To tak, jakby rodzina, które ma w portfelu 100 zł, postanowiła przedyskutować, a następnie poddać pod głosowanie, co zrobić z 2 groszami.

Samo referendum, zarządzone w tej sprawie przez Komorowskiego, ma kosztować 100 mln zł. Zatem wydamy 100 mln, aby wspólnie zadecydować, czy chcemy zaoszczędzić... 54 mln zł.

Jeśli rzeczywiście  jest to tak ważna sprawa, że wymaga decyzji wszystkich obywateli, to może przegłosujmy też przy okazji w referendum budżety kancelarii prezydenta i premiera? Budżet kacenlarii prezydenta to aż 168 mnl zł - ponad trzy razy więcej niż wydatki państwa na partie polityczne. Może zabierzemy prezydentowi 1/3 tych pieniędzy, by przyoszczędzić? Z kolei budżet kancelarii premiera to 125 mln zł - może zabierzemy z tego połowę?

Moglibyśmy w ten sposób przyjrzeć się budżetom wszystkich ministerstw i urzędów centralnych. Np. budżet ministertwa sportu ma wynieść w 2015 roku aż 927 mln zł (akurat o 54 mln więcej, niż w roku 2014). Może powinniśmy przegłosować w referendum, czy trzeba aż tyle pieniędzy przeznaczać na sport, czy też może zostawić te marne 54 mln zł partiom politycznym?

Przy okazji moglibyśmy też zadecydować w referendum, czy potrzebujemy czegoś takiego jak Polska Agencja Kosmiczna, na którą w roku 2014 przeznaczyliśmy 30 mln zł. W kosmos i tak przecież latać nie będziemy...

Pisząc zaś zupełnie poważnie - finansowanie partii politycznych z budżetu państwa kosztuje nas bardzo mało (poniżej 0,02% budżetu państwa), natomiast umożliwia istnienie partii politycznej, która chroni interesy szerokiej rzeszy ubogich wyborców, nie przyjmując dotacji i nie uzależniając się od wielkiego biznesu. Wielki biznes w Polsce i tak finansuje pod stołem niektóre partie polityczne, które w zamian realizują jego interesy. Np. lobby bankowe, i tak już mocno umocowane we władzy, niedawno powołało do życia swoją własną partię, na czele której stoi znany bankowiec. Łatwo się domyśleć, że taka partia nie będzie popierała takich projektów ustaw, które byłyby korzystne dla obywateli, lecz niekorzystne dla banków (np. w sprawie frankowiczów). Partia finansowana przez wielki biznes nie będzie też popierać interesów pracowników najemnych czy bezrobotnych, bo nie do tego została powołana.

Podsumowując, obcinając finansowanie dla partii politycznych nic istotnego nie zaoszczędzimy, a wiele możemy na tym stracić.

zły-wilk
O mnie zły-wilk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka